niedziela, 6 kwietnia 2014

Rozdział 7

Położyłam ręce na klatce piersiowej Zayna i odsunęłam go od siebie. Mulat popatrzył się na mnie i zmarszczył brwi. Nie wiem co sobie myślał, ale chyba nie to, że odwzajemnię pocałunek i będziemy taką słodką parką.

-Co ty wyprawiasz?- Spytałam marszcząc czoło. Przez głowę przelatują mi myśli na temat jego słodkich, lecz nieco twardych ust na moich, łączących w jedną całość. Chłopak wzruszył ramionami, jak owa rzecz, której przed chwilą się dopuścił była najnormalniejszą. Chodź w sumie dla niego to mogłaby być normalna rzecz, biorąc pod uwagę, że nie wygląda on na osobę, która czerwieni się z takich rzeczy.


'czy on ma dziewczynę?'- przez moją głowę przeszło nowe pytanie, na które pewnie nie dostanę odpowiedzi. Jeżeli miał by swoją wybrankę, to owa rzecz, która wydarzyła się w salonie nie powinna mieć miejsca. Jeżeli Owa dziewczyna, jednak jest, to musi być, tak samo arogancka, beszczelna i chyba bezuczuciowa. No właśnie, Malik nie ma uczuć, więc raczej owa dziewczyna nie mogła podbić jego serca, skoro Zayn sam nie wiem co oznacza słowo Miłość. Wpatrywałam się w jego czekoladowe tęczówki, które skanowały cały czas moją twarz.
Powoli zatracałam się w ich głębi, czułam, że jego charakter złego chłopca, ma drugie dno, że potrafi kochać, lecz dobrze to maskuje, tylko dlaczego? i o to w moje głowię rodzi się nowe pytanie, na które tylko sam Zayn Malik zna odpowiedź. Kiedy jego oczy błysnęły, a złote iskierki pobudziły się do tańca, moje kąciki ust, mimowolnie podniosły się ku górze. Jego oczy biły, taką, aż namacalną głębią. Mulat odchrząknął, przerywając moje patrzenie, na jego cudowne tęczówki.

-Zrób sobie zdjęcie zostaje na dłużej- Zakpił. Zaczął grać w jakąś gierkę? Tylko on sam kilka minut temu całował moje usta. Z dezaprobatą pokręciłam głową i odwróciłam się na pięcie i wyszłam z salonu, zostawiając tam Zayna, ruszyłam do ''mojego'' pokoju. Wydawało mi się trochę dziwne, ze tak po prostu pozwolił mi odejść, skąd mógł wiedzieć, że nie ucieknę?- i tu odpowiedź prosta, nie zostawiłabym brata. Nie ważne, że pracował dla Malika, był moim bratem, on zawsze mi pomagał, więc pora się zrewanżować. Jeden pomysł wpadł mi szybko do głowy, więc ponownie wróciłam do salonu, gdzie chwile temu był Zayn, na moje szczęście, mulat nigdzie się nie ruszył, a kiedy mnie zobaczył, na jego twarzy zawidniało zdziwienie.

-Wypuść mojego brata, a zrobię co zechcesz-nie owijałam w bawełnę, nie miałam po co, bo jąkanie w niczm by mi nie pomogło, chodź mój obojętny ton głosu i łatwość wypowiedzenia tych słów, była dla mnie samej zaskakująco łatwa, to w środku wybuchałam płaczem i drżałam ze strachu. Bądź co bądź, ale to właśnie Malik jest postrachem wszystkich Londyńskich ulic, więc nie wiadomo co wpadnie mu do głowy, skoro sama dałam mu taką propozycję. Chłopak uśmiechnął się tylko, głęboko zastanawiając się, dobrze wiedziałam nad czym!- Nad czym mnie wykorzystać, lub do czego. Nie wiedziałam czego się spodziewać, ale żadna z tych rzeczy napewno mi się nie spodoba i zbytnio nie zaskoczy.

-Więc...- przeciągnął trzymając mnie w niepewności, zapewnie czerpiąc z tego korzyści. - Chce twojego dziewictwa- mina mi zrzędła kiedy wypowiedział ostatnie zdanie, kończą swoją wypowiedź. Nie wiedziałam co powiedzieć, przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz na samo wspomnienie o tym, że mam uprawiać miłość z kimś kim z całego serca gardzę. Wyobrażałam sobie mój pierwszy raz, z kimś kogo będę kochać, z kimś, z kim będę miała zaplanowaną przyszłość, z kimś z kim będę mieć dzieci i zaplanowaną przyszłość, ale los jak widać miał dla mnie inne plany.

-A-ale T-teraz?- Spytałam szeptem, drżącym głosem.

-Jeżeli chcesz- na jego ustach pojawił się pewny siebie, arogancki uśmiech. Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.

-Z-zgadzam się- Szepnełam prawie niesłyszalnie, lecz na tyle, by usłyszał to Zayn.

                                                      *~* Narrator *~*

Panna Megan Turner stała ze spuszczoną głową wpatrując się w podłogę, wydawało się, że jest to jej bardzo insteresujący obiekt, dlatego poświęciła mu swoją uwagę. Lecz prawda była inna, to co zażądał Pann Malik, przeszło granicę, lecz widać było, że swoim żądaniem zadziwił również samego siebie. Dziewczyna zgodziła się tylko i wyłącznie dla swojego brata, spełnić okrutną propozycje Malika. Sądziła, że jest coś winna swojemu bratu i może mogłoby okazać się czymś zrozumiałym dla powodu, dla którego Panna Turner się zgodziła, lecz sam Zayn Malik, jak wszyscy ludzie na ziemi mają swoje tajemnice, lecz on woli chować je w sobie. Pod warstwą bezdusznego mieśniaka, kryje się trochę uczucia, lecz dlaczego stara się go ukryć?sam Zayn tego nie wie. Pewny powód jest możliwy. Jego rodzina. To przez nią, Zayn starcił uczucia, a raczej je maskuje i nie chce ich pokazać. Kiedy pierwszy raz zobaczył, Megan sądził, że jest to tylko zemsta, lecz później, po zadanym jej pierwszym policzku, miał wyżuty sumienia, rzadko je miewał, a kiedy je miał, to tak jak w przypadku Megan starał się je zdemaskował. Nadal boli go fakt, iż feralnej nocy stracił nad sobą kontrolę i pobił niczego winną dziewczynę, aż do nieprzytomności. Stojąc teraz nad nią i widząc jej siniaki na całym ciele, a także na twarzy, coraz bardziej popada w ból, który nie potrafi wyjaśnić, nie wie dlaczego pojawił się, akurat przy tej dziewczynie i dlaczego, to akurat ją, aż tak namacalnie biję, rzadko kiedy zdarzało mu się uderzyć kobietę, bo starał się chamować, lecz tylko przy Turner, nie wytrzymywał i działał pod wpływem chwili, żałując całą noc, lecz jego duma, nie pozwalała mu przeprosić. Kiedy pewnej nocy usłyszał krzyki dochodzące z jej sypialni, bez zastanowienia tam pobiegł. Spędzając noc z dziewczyną, utwierdził się w fakcie, że była ona najlepszą w jego dotychczasowym życiu, przy niej czuł się inaczej, wiedział, że go nienawidziła, lecz kiedy spał z nią w jedny łóżku, czuł się bardziej warty, kobiety, z którymi spędzał noce, traktowały go jak seks-zabawke, i chodź nie przeszkadzało to Malikowi, bo wiedział, że jest zupełnie innaczej, a jego charakter złego chłopca, jest wabikiem na kobiety, to jednak przy Megan czuł się jak w domu, czuł się jak dziecko, i niezaprzeczalnie podobało mu się to uczucie, jedyną jego wadą, co zdawało się być nie prawdopodobne, to były wyznawanie uczuć, chłopak nie potrafił powiedzieć co czuł, już jako młode dziecko i o jego uczuciach wiedział, tylko Malik. Jedyne co też go dziwiło, to,to, że brunetka nie wskakiwała mu do łóżka, jak to miały w zwyczaju inne kobiety, nawet te więzione. Stojąc naprzeciwko niej, zaplanował sobie wszystko, jego plan był niby prosty, ciekawe jak okaże się w praktycę? Oczywiście pierwszym punktem, jego misternego planu, jest przekonać do siebie Megan, co po wydarzeniach ostatnich dni, nie będzie łatwe. Najważniejsze i też najdziwniejsze to, to, że da dziewczynie wolną rękę i zrobi z nim to, kiedy tylko będzie miała na to ochotę. Patrząc z perspektywy dziewczyny, oczywiste jest, że nigdy nie będzie oddać Malikowi swoje dziewictwo, lecz zrobi to dla swojego brata. Obydwoje teraz patrzyli na siebie nic nie mówiąc, w głowie krzątały się myśli, które nigdy wcześniej nie przeszły jej przez głowę, ale zachaczyć można było też, o taką, która była chyba najwazniejsza. Jaką pewność będzie miała, że wykonując swoją role, on nie zabije jej brata? Dziewczyna nie ufała mu na tyle, jeżeli w ogóle to robiła, żeby wierzyć, że spełni swoją obeitnice, lecz też bała się zapytać. Chodź chciała się wycofać, bo to co zażądał Malik było nie ludzkie, wzięła to jako przymus, oddania przysługi, jaką kiedyś jej brat zrobił dla niej. Właściwie to dzięki temu, byli ze sobą jeszcze bliżej. Oczywiście od małego, darzyli siebie wielkim zaufaniem i miłością, to jedno ze zdarzeń, które odmieniło życie tej drobnej brunetki i zmieniło zdanie na temat ludzi, udekralowało, to zaufanie. Jej brat, był w tedy kiedy go najbardziej potrzebowała, więc teraz ona chcę się odwdzięczyć. Natomiast Zayn, sam nawet nie wiedział skąd zrodził się w jego głowię ten pomysł, i zanim porządnie go przemyślał, bezmyślnie palną, nie wiedząc, co wbudził w głowie dziewczyny.

                                                            *~*

Miliony myśli kołatało się w mojej głowie, i coraz bardziej zaczęłam się dołować, nie znając na nie odpowiedzi.

-Wypuścisz teraz, Johna?- Spytałam już mniej drżącym głosem, z nutką nadziei.

Mulat potwierdzająco skinął głową.

-Tak.

Wypuściłam z płuc powietrze, które sama nie wiedząc wstrzymywałam. Mulat, mruknął coś pod nosem, chyba do siebie i wyszedł z salonu zostawiając mnie samą z moimi myślami.


 
 

8 komentarzy:

  1. łohohoh , ale sie dzieje ! Biedna.. , szkoda mi jej ; / , Zayn to dupek , ale fajnie sie czyta :P czekam na następny !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, że czytasz. Sądze, że przez kilka następnych rozdziałów bedzie się dzialo. Jeszcze raz dziękuje xx

      Usuń
  2. Fajnie sie czyta tego imagina, bardzo ciekawa fabula, duze zwroty w akcji,bede czytac tego imagina regularnie bo mi sie bardzo spodobal ;P czekam z niecierpliwoscia na nexta :*
    Zycze weny,
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za twój komentarz kochany anonimku ♥ mam nadzieje, że już nie zrezygnowałeś/łaś. Pozdrawiam xx

      Usuń
  3. Łał !!! Strasznie fajnie Ci wyszedł ten blog. Świetny pomysłi wgl. Sądze że masz talent i napewno bede z niecierpliwieniem czekała na następny rozdział. Dodaj szybko plissss :-*
    A tak wgl to wesołych (już prawie po świętach ale dopiero dzisiaj natknęłam się na twojego bloga) weny życzę :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje za twój komentarz ♥ Miło, że twierdzisz, że wyszedł naprawdę dobrze. Przepraszam, ale problemy z internetem spowodowały że dodaje dopiero teraz. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuje xx

      Usuń
  4. Będzie mi miło do was zajrzeć :) Dziękuje za zaproszenie xx

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG!! NIE MOGĘ UWIERZYĆ Boże dziewczyno, ty byłaś moją inspiracją, więc to oczywiste, że czytałam twoje blogi WSZYSTKIE. Nie mogę uwierzyć, że dodałaś komentarz pod moim opowiadaniem. Czuje się jakbym dostała follow od Zayna i to taka duma, że TY, najlepsza, z najlepszych przeczytałaś mojego bloga. Dziękuje Viv. Kocham cię xx

    OdpowiedzUsuń