sobota, 26 lipca 2014

Rozdział 10

Mój oddech automatycznie przyśpiesza, a bicie serca przyśpiesza. Nie wiem co powinnam zrobić, owszem całowałam się już, ale nie z kimś takim jak Zayn. Chłopak patrzy na mnie, jak by pytał o pozwolenie. Tylko pozwolenie na co? Boje si, boje się jak cholera, ale nie można ukryć tego, że czułam, że to się tak skończy. Cóż wiedziałam, że Malik będzie chciał czegoś więcej, ale nie wiedziałam, że zdarzy się to tak szybko. Na filmach już dawno zadzwoniłby jego telefon, albo coś by nam przerwało. Tylko, że to nie jest film, to realny świat i właśnie Zayn Malik chcę żebym go pocałowała. Chodź rozum mówi nie, to jednak przyciskam wargi do jego. Jego usta poruszają się delikatnie z moimi, pocałunek przypomina bardziej muśnięcia, dopóki czarnowłosy nie znajduje kontaktu z moim językiem, który porusza się z nim. W pocałunku jest lekka dzikość, co pobudza mnie coraz bardziej, nie wiedziałam, że potrafi tak całować! Nie wiem co zrobić ze swoim rękami, więc opieram je o jego klatkę piersiową, która tak jak moja unosi się szybciej niż zazwyczaj. Kiedy nam obojgu brakuje powietrza odrywamy się od siebie, lecz nasze twarze nadal są minimetry od siebie, czuje jego przyśpieszony, gorący oddech na moim policzku, nie mogę nic na to poradzić, że zaglądam w jego hipnotyzujące oczy i zapadam w trans.  Wplątuję palce w jego czarne włosy,  nim orientuje się co robię,  policzki oblewa soczysty rumieniec, więc szybko w zażenowaniu zabieram rękę. Na co chłopak jęczy.
-To był przyjemne uczucie- mówi, trzymając swoje ręce na moich kolanach. Czy były one tam przez cały czas?
-Z-Zayn ja chcę ci powiedzieć, że ja.. no ja nie jestem jeszcze gotowa, na.. ten..no wiesz na co.- Mówię zażenowana, nie lubię mówić o takich rzeczach, ale wiem, że chłopak wie o czym mówię. Przecież zgodzi się poczekać. Poczeka jak będę gotowa. Prawda?
-Wiem, nie naciskam na ciebie. Po prostu chciałem cię pocałować- mówi pocierając swój kark. W swojej małej wiedzy, o Zaynie zauważyłam, że robi tak kiedy jest zażenowany, bądź mu głupio- czyli prawię nigdy, więc to dziwnie widzieć go takiego.  Nie wiem jak powinnam się zachowywać, więc mam nadzieje, że to on uratuje sytuację.
-Przepraszam- Słyszę jego cichy szept. Cichy ale słyszalny. Za co on przeprasza?
-za co?
-Za wszystko. Nie wiem jak się czujesz, ale chcę, żebyś wiedziała, że jest mi wstyd, że cię tak traktuję. Postanowiłem, że będziesz mogła odejść. Nawet teraz.- Czarnowłosy cały czas mówi szeptem, unikając mojego wzroku. Nie wiem co spowodowało, że nie chcę go opuścić. Że chcę poznać co kryję się za wielką warstwą tego dupka, jakim jest. Ale wiem na pewno, że nie chcę go opuścić, a przynajmniej nie teraz.
-Pójdziemy spać?- ignoruję jego wcześniejsze wyznanie. Chłopak patrz na mnie, a na jego usta pojawia się mały uśmiech, i muszę przyznać, że ma ładny uśmiech, tylko gdyby uśmiechał się częściej.
                                                                ~*~
Leżałam w łóżku, patrząc już tego wieczora drugi raz w sufit, moje myśli zalewał oczywiście Zayn, ale bardziej jego wyznanie, co spowodowało, że nie chciał swojej "zapłaty" czyli mojego ciała, i tak po prostu pozwolił mi odejść. Chciałabym wiedzieć, dlaczego teraz, co spowodowało, że chciał, żebym odeszła. Moje myśli przerywa, Zayn, który wchodzi do sypialni. Siada na skraju łóżka, cały czas mi się przyglądając. Nie wiem o co chodzi, ale ta cisza jest irytująca.
-Czy..-chłopak przerywa mi kładąc mi swój długi palec na ustach.
-Nic nie mów- Mówi, coś dziwnego jest w jego głosie, ale nie mam pojęcia co. Ale powoli mnie to przeraża.
-Chcesz ze mną zostać, nie chcesz odchodzić?- Pyta, ale jego wypowiedź brzmi bardziej jak stwierdzenie. Kiwam potwierdzająco głową.
-To w sumie dobrze. Bo, twoje usta smakują naprawdę dobrze, a chciałbym też zasmakować ciebie- mówi patrzą mi w oczy dopiero teraz widzę, że jego miodowe tęczówki pokrywa czerń. Wykrzywia swoje usta w uśmiechu, który nie przypomina tego co mniej więcej godzinę temu. Moje serce przyśpiesz tempo swojego bicia, kiedy widzę jaki przerażający jest teraz. Tylko zastanawia mnie jedno, co się właśnie stało? przecież on był taki miły godzinę temu.
-Co?- Coś pomiędzy piskiem, a krzykiem wydobywa się  moich ust.
-Pragnę cię, cały czas pragnąłem. Więc jeżeli ktoś cię tknie, to pożałuję tego od razu- Mówi, ale nie mogę uwierzyć, że mówi to ten sam Zayn, który pozwolił mi odejść. Powoli wstaję z łóżka, aby wyjść, wyjść i nie wrócić tu nigdy.
-Gdzie się wybierasz, słoneczko- Ciągnie mnie za nadgarstek, przez co znów leżę na łóżku, a jego ciało napiera na moje. Jego oczy skupiają się na mojej drżącej wardzę.
-Boisz się mnie- pyta, ale moje trzęsące ciało, powinno być dla niego odpowiedzią.
-Cóż powinnaś- dodaje, a ja kulę się pod jego słowami. Chciałabym zniknąć. Teraz.


2 komentarze:

  1. łooo cudo! <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny, mimo że rozdziały są rzadko, uwielbiam go :) co do rozdziału to co się stało z Zaynem ?

    OdpowiedzUsuń